Zaledwie jedno ujęcie amerykańskich kamer wystarczyło, by wywołać w sieci gigantyczne poruszenie. Stacja ESPN pokazała płacz Igi Świątek po porażce w ćwierćfinale US Open z Jessicą Pegulą (6:2, 6:4). Problem w tym, że łzy Polki nie miały miejsca na korcie Arthura Ashe’a, lecz za kulisami nowojorskiego obiektu. Takich przypadków, kiedy widzowie widzą rzeczy, których być może nie powinni, jest jednak coraz więcej. Przekonała się o tym także Aryna Sabalenka.
To nie był dzień liderki rankingu WTA. Polka w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu popełniła zbyt wiele błędów, żeby myśleć o półfinale US Open. Świątek w tarciu z Pegulą popełniła aż 41 niewymuszonych błędów, co w dużej mierze przyczyniło się do bolesnej porażki 6:2, 6:4.
Na tyle bolesnej, że już po meczu górę wzięły emocje. Świątek podczas pracy z fizjoterapeutą, będąc już z dala od wzroku kibiców zgromadzonych na korcie Arthura Ashe’a, po prostu się popłakała. Problem jednak w tym, że wszystko uchwyciły kamery ESPN.
Burza po nagraniu z Igą Świątek
W sieci od razu wybuchła burza. “ESPN, jesteście najgorsi!”, “Ej, ESPN, nie potrzebujemy ujęć płaczącej Igi na zapleczu”, “Znów przekraczacie granicę” — pisali zdenerwowani kibice.
Do dyskusji włączył bardzo znany dziennikarz tenisowy Ben Rothenberg, który w ostrych słowach przekazał to, co myśli o kamerach w takich miejscach. Napisał: “Zupełnie nie rozumiem, dlaczego zawodnicy nie zrobili jeszcze awantury o to zaglądanie za kulisy podczas szlemów. Jest tak mało szacunku dla tenisistów, którzy najwyraźniej myślą, że są za zamkniętymi drzwiami”.
Byli też tacy, którzy nie współczuli Świątek, lecz wręcz przeciwnie, zaczęli ją krytykować. Według niektórych Polka miała dobrze wiedzieć, że jej łzy mogą zostać wyłapane przez kamery. “Robią tak od lat i wszyscy o tym dobrze wiedzą” — czytamy jeden z nieprzychylnych Polce komentarzy. Problem jednak w tym, że telewizje zaczynają pozwalać sobie na coraz więcej.
Przeczytaj również: Iga Świątek narzekała, więc dostała sugestię. Ale jej się nie spodobała
Łzy Polki po porażce z Pegulą, to nie pierwszy raz, kiedy jej płacz wypływa do opinii publicznej. Podobne obrazki kibice mogli zobaczyć podczas Roland Garros. Wtedy Świątek puściły emocje po spotkaniu w drugiej rundzie z Naomi Osaką, lecz z taką różnicą, że były to łzy szczęścia. Liderka rankingu WTA był o krok od odpadnięcia z turnieju, lecz zdołała wygrać z Japonką 7:6(1), 1:6, 7:5.
Już podczas ostatniego US Open niesamowicie głośno zrobiło się po zachowaniu Aryny Sabalenki. Białorusinka przegrała wtedy w finale z Coco Gauff 6:2, 3:6, 2:6 i po oficjalnej części, czyli wręczeniu nagród i przemów, postanowiła już poza kortem wyładować swoje emocje.
Sabalenka w drodze do szatni zatrzymała się, wyjęła z torby rakietę, cztery razy uderzyła nią mocno o podłogę, a po chwili wyrzuciła ją do kosza na śmieci. Jej zachowanie zarejestrowały kamery, nagranie opublikował m.in. Eurosport. Do sprawy odniósł się nawet koszykarz NBA Jeremy Sochan. Zawodnik San Antonio Spurs był wyraźnie zdziwiony całą sytuacją.
Zobacz także: To przez to Iga Świątek przegrała. Jeden wyraźny powód. Aż trudno uwierzyć
Co ciekawe w NBA koszykarze praktycznie wszędzie mają styczność z kamerami. Na porządku dziennym jest to, że dziennikarze przeprowadzają wywiady z koszykarzami w szatni. Są tam nawet mile widziani.
Znamy wszystkie półfinalistki US Open
W grze o końcowy sukces na nowojorskich kortach poza Jessicą Pegulą pozostają Karolina Muchova, Aryna Sabalenka i Emma Navarro. Tylko dwie z nich wystąpią w sobotnim finale. Dopiero po jego zakończeniu dowiemy się, jak duża będzie przewaga Igi Świątek w rankingu WTA na koniec tygodnia.
Czytaj więcej: Wielka rywalka wyznała, co myśli o Idze Świątek. Ujawniła nieznaną historię
Dziś wiemy na pewno, że niezależnie od porażki z Pegulą Polka na pewno utrzyma pierwszą pozycję przez kolejne kilka tygodni. Teraz jednak wiele zależy od tego, jak w ostatnich dwóch spotkaniach poradzi sobie Aryna Sabalenka. Białorusinka jest największą faworytką do zdobycia swojego trzeciego tytułu wielkoszlemowego już w sobotnim finale.
**O jedno ujęcie za dużo. Wrze wokół Igi Świątek. “Jesteście najgorsi!”**
Iga Świątek, polska gwiazda światowego tenisa, od lat jest na ustach kibiców i ekspertów. Jako liderka światowego rankingu WTA, przyzwyczaiła nas do imponujących wyników, ale także do swojej skromności i profesjonalizmu poza kortem. Jednak w ostatnich dniach, wokół młodej zawodniczki rozpętała się burza. Nie chodzi tu o wyniki sportowe, ale o coś, co w erze mediów społecznościowych stało się normą – sposób, w jaki sportowcy są filmowani i pokazywani.
Podczas jednego z ostatnich turniejów, Świątek stała się ofiarą – jak określają to niektórzy kibice – „zbyt wścibskiego” zachowania operatorów kamer. Podczas przerwy w meczu, kamera zbyt długo skupiała się na niej w momencie, który dla zawodników zazwyczaj jest chwilą prywatności – podczas zmiany koszulki. Choć sama Świątek nie odniosła się do tego w sposób bezpośredni, wyraźne oburzenie wyraziła jej sztab oraz liczni kibice. W mediach społecznościowych pojawiły się krytyczne komentarze na temat zachowania realizatorów transmisji, a niektórzy internauci posunęli się do nazwania ich „najgorszymi”.
### Granice prywatności w sporcie
Problem nadmiernego eksponowania sportowców w sytuacjach prywatnych nie jest nowy. Od lat kibice i media zastanawiają się, gdzie przebiega granica między tym, co można pokazywać, a co powinno pozostać poza zasięgiem kamer. W przypadku tenisa, zawodnicy spędzają na korcie wiele godzin, często w ekstremalnych warunkach pogodowych, co wymusza na nich częste zmiany odzieży, spożywanie posiłków i płynów, a także momenty koncentracji i odpoczynku. Dla sportowców to czas regeneracji i skupienia, ale dla kamerzystów – potencjalny moment na ujęcie „czegoś więcej”, co może przyciągnąć uwagę widzów.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy kamera podczas meczu zbyt długo skupia się na zawodniczce. Problem ten był poruszany także w kontekście innych gwiazd światowego tenisa, takich jak Serena Williams, Maria Szarapowa czy Naomi Osaka. Każda z nich w pewnym momencie swojej kariery stała się obiektem nadmiernej uwagi kamerzystów w sytuacjach, które powinny pozostać poza zasięgiem publicznego oka.
### Reakcje kibiców i mediów
Burza wokół Igi Świątek rozpoczęła się na Twitterze i Instagramie, gdzie wielu kibiców wyraziło swoje oburzenie. „To było nie na miejscu”, „Zostawcie ją w spokoju!”, „Szanujcie prywatność zawodniczki!” – to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się po incydencie. Fani Świątek, znani z lojalności wobec swojej idolki, nie szczędzili krytyki w stronę realizatorów transmisji.
Szczególnie mocno wybrzmiał jeden komentarz, który został podchwycony przez media: „Jesteście najgorsi!”. To zdanie, które pierwotnie pojawiło się na jednym z kont fanowskich, szybko stało się viralem. Media zaczęły spekulować, czy przypadkiem sztab Świątek nie zdecyduje się na interwencję w tej sprawie, a kibice zaczęli domagać się większej ochrony prywatności swoich ulubionych sportowców podczas transmisji na żywo.
Polska prasa również zareagowała na ten incydent. Wiele tytułów sportowych poświęciło swoje łamy na analizę problemu i debatę na temat etyki pracy mediów w świecie sportu. „Czy sportowcy powinni być chronieni przed nadmierną eksploatacją w mediach?”, „Jakie są granice prywatności na korcie?” – to tylko niektóre pytania, które pojawiły się w kontekście tej sytuacji.
### Punkt widzenia zawodników
Chociaż Iga Świątek nie skomentowała bezpośrednio incydentu, wielu sportowców na przestrzeni lat otwarcie mówiło o problemie nadmiernej eksponowania ich życia prywatnego podczas turniejów. Serena Williams, ikona kobiecego tenisa, w przeszłości kilkukrotnie wyrażała swoje niezadowolenie z tego, jak media traktują zawodniczki. W jednym z wywiadów powiedziała: „Jesteśmy na korcie, aby grać. Nasza prywatność powinna być respektowana, zwłaszcza w momentach, które nie mają nic wspólnego z meczem”.
Podobne stanowisko zajmowała Maria Szarapowa, która w jednym z turniejów wyraziła swoje zdumienie, że kamery są obecne w każdym zakątku kortu, nawet tam, gdzie zawodnicy powinni mieć chwilę spokoju. „To nie jest reality show, to sport” – mówiła w jednym z wywiadów po turnieju wielkoszlemowym.
Świątek, jako osoba znana z opanowania i skromności, raczej nie podejmie otwartej walki z mediami, ale niewykluczone, że w przyszłości zobaczymy zmiany w regulacjach dotyczących tego, co kamery mogą, a czego nie powinny pokazywać podczas transmisji na żywo.
### Czy można coś zmienić?
W obliczu rosnącej liczby przypadków naruszania prywatności sportowców, coraz więcej ekspertów zastanawia się, czy nie nadszedł czas na wprowadzenie bardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących realizacji transmisji sportowych. Obecnie niektóre federacje sportowe wprowadziły już pewne zasady, które mają na celu ochronę prywatności zawodników, ale w przypadku tenisa wciąż jest wiele do zrobienia.
Jednym z rozwiązań mogłoby być wprowadzenie stref, w których kamery nie miałyby dostępu, szczególnie podczas przerw w meczu. Dzięki temu zawodnicy mogliby skupić się na regeneracji i przygotowaniach do kolejnych setów, nie martwiąc się o to, że ich każda czynność będzie śledzona przez miliony oczu. Inny pomysł to edukacja realizatorów transmisji, aby byli bardziej świadomi tego, jakie momenty są odpowiednie do pokazania, a jakie powinny zostać poza kadrem.
### Spojrzenie w przyszłość
Incydent z udziałem Igi Świątek to tylko jeden z wielu przykładów, które pokazują, że granica między sportem a prywatnością zawodników staje się coraz bardziej rozmyta. W dobie mediów społecznościowych i transmisji na żywo, sportowcy są nieustannie pod obserwacją, a ich każdy ruch jest analizowany przez miliony ludzi na całym świecie.
Dla Igi Świątek ten incydent może stać się impulsem do refleksji nad tym, jak radzić sobie z presją mediów, ale także jak chronić swoją prywatność. Z drugiej strony, dla całego świata sportu to kolejny sygnał, że należy znaleźć balans między ekscytującymi ujęciami z kortu a szacunkiem dla zawodników.
Czy coś się zmieni? Czas pokaże. Jednak jedno jest pewne – granica między tym, co sportowe, a tym, co prywatne, jest coraz trudniejsza do wyznaczenia, a sportowcy, tacy jak Iga Świątek, muszą stawić czoła wyzwaniom, które wykraczają daleko poza kort.