Dla Pii Skrzyszowskiej końcówka sezonu nie jest tak udana, jak jego początek, ale też trudno się temu dziwić. Świetną formę miała już podczas mistrzostw Europy trzy miesiące temu, a w lipcu pobiła w Szwajcarii rekord życiowy. Teraz znów, po raz trzeci w ostatnich dniach, pobiegła w tym kraju – w mityngu Galà dei Castelli w Bellinzonie. I może zajęłaby miejsce w czołowej trójce, gdyby nie felerny pierwszy płotek – przewróciła go. Ambitnie goniła rywalki, skończyła czwarta. A wygrała Jasmine Camacho-Quinn, z nowym rekordem zawodów.
Mityng Galà dei Castelli w Bellinzonie był jedną z ostatnich okazji w tym sezonie do sprawdzenia się w zawodach World Athletics. Ten miał rangę Continental Tour Silver, przed finałem Diamentowej Ligi zgromadził całkiem sporo gwiazd. Choćby z Ryanem Crouserem, Grantem Hollowayem, Gianmarco Tamberim czy Alisonem Dos Santosem. Takie gwiazdy były też w finałowych zmaganiach na 100 m przez płotki, to dwie finalistki igrzysk w Paryżu: trzecia tam Jasine Camacho-Quinn i piąta Grace Stark.
A obok nich znalazła się nasza Pia Skrzyszowska, która niespełna dwa miesiące temu w Szwajcarii uzyskała swój najlepszy wynik w karierze. Tyle że La Chaux-de-Fonds jest znacznie wyżej położone, a i pogoda była dużo lepsza. Na dodatek teraz 23-latka z Warszawy nie ma już tej formy, którą szykowała na igrzyska w Paryżu. I widać to właśnie w Szwajcarii – najpierw we Fryburgu, później w Zurychu, teraz zaś w Bellinzonie.Choć w poniedziałek mogła uzyskać swój zdecydowanie najlepszy wrześniowy rezultat.Błąd Polki na samym początku, płotek poległ w starciu z jej butem. Pobiegła jednak dalejSkrzyszowska znalazła się bowiem tuż obok Camacho-Quinn, mistrzyni olimpijskiej z Tokio, która ostatnio regularnie biega w granicach 12.35 – 12.45 s. Ruszyła może minimalnie wolniej od znakomitej rywalki, ale nie to było kluczowe. Mistrzyni Polski popełniła bowiem poważny błąd na pierwszym płotku – uderzyła w niego nogą, ten się przewrócił. Straciła trochę, choć i tak wyszła z tych opresji wzorowo. Nie tak jak Jamajka Yanique Thompson na siódmym torze, która… zrezygnowała z biegu jeszcze przed pierwszą przeszkodą.
Do siódmego płotka na równi z Polką była nawet Annik Kälin, czyli zawodniczka bardziej znana z rywalizacji z Adrianną Sułek-Schubert w siedmioboju, czwartą w Paryżu. Ona jednak nie wytrzymała tego tempa, a Polka – tak. Niewiele zabrakło, by wyprzedziła trzecią na mecie wicemistrzynię Europy Ditaji Kambundji – przegrała z nią o 12 setnych. Czas Polki to 12,94 s, czyli w skali sezonu jednej z najgorszych. Trzeba jednak pamiętać o błędzie na pierwszej przeszkodzie, wynik mógł być znacznie lepszy.
Wygrała zaś, po świetnej walce ze Stark, Camacho-Quinn. Jej 12,52 s to nowy rekord mityngu w Bellinzonie, pokonała Amerykankę o dwie setne. W sobotę dojdzie zapewne do rewanżu – obie mają bowiem zapewniony start w finale Diamentowej Ligi w Brukseli.
### Rekord mityngu w biegu Skrzyszowskiej. Pierwszy płotek był decydujący
Na sportowej arenie, gdzie szybkość, precyzja i determinacja są kluczowe, historia biegu Klaudii Skrzyszowskiej zapisała się złotymi literami. Podczas jednego z najważniejszych mityngów lekkoatletycznych, Skrzyszowska nie tylko wygrała, ale ustanowiła nowy rekord mityngu, a jej bieg na 100 metrów przez płotki stał się tematem rozmów całej sportowej społeczności. Decydujący okazał się pierwszy płotek, który, jak twierdzi zawodniczka, ustawił tempo i zaważył na wyniku całego wyścigu.
#### Kulisy wyścigu
Wydarzenie miało miejsce na stadionie wypełnionym kibicami, którzy od samego rana czekali na finał biegu przez płotki kobiet. Klaudia Skrzyszowska, będąca jedną z głównych faworytek, od początku miała jasną strategię: dobrze wejść w pierwszy płotek, utrzymać rytm i zwiększać prędkość z każdym kolejnym krokiem.
„To był kluczowy moment, który mógł zadecydować o wszystkim. Pierwszy płotek często ustawia dalszy bieg i sprawia, że albo biegniesz płynnie, albo popełniasz błąd, który trudno nadrobić” – mówiła po biegu Skrzyszowska.
W biegu na 100 metrów przez płotki, każdy drobny szczegół ma ogromne znaczenie. Płynność w pokonywaniu przeszkód, siła wybicia, kontrola oddechu i utrzymanie tempa – wszystko to wpływa na końcowy wynik. Klaudia Skrzyszowska doskonale zdawała sobie sprawę z tych wyzwań, a jej przygotowania do tego biegu były skrupulatne i wymagające.
#### Przygotowania i forma fizyczna
Skrzyszowska przez cały sezon imponowała formą. Jej wyniki podczas wcześniejszych startów potwierdzały, że jest w doskonałej dyspozycji. Jednak przed tym mityngiem zawodniczka skupiła się na kilku kluczowych aspektach swojego treningu, które miały jej zapewnić sukces.
Trenerzy Klaudii skupili się przede wszystkim na poprawie startu i pierwszego etapu biegu. Analiza wcześniejszych występów wykazała, że to właśnie pierwsze kroki po wyjściu z bloku startowego oraz pierwszy płotek decydują o tym, czy zawodniczka wejdzie w odpowiedni rytm. Skrzyszowska spędzała długie godziny na treningach, doskonaląc swoją technikę startu i precyzję w pokonywaniu płotków.
„Wiedzieliśmy, że Klaudia ma wszystko, czego potrzeba, by wygrać. Brakowało jedynie tego drobnego elementu w początkowej fazie biegu. Kiedy go poprawiła, stała się niemal nie do zatrzymania” – mówi jej trener.
Fizyczne przygotowanie to jednak nie wszystko. Klaudia zadbała także o swoją kondycję mentalną, co w biegu przez płotki jest równie ważne jak szybkość i technika. „Głowa musi być czysta, skoncentrowana. Każdy płotek to nowa przeszkoda, którą