Od 2016 roku, gdy Polacy doszli do ćwierćfinału mistrzostw Europy, mamy nadzieję, że nasza reprezentacja osiągnie znowu jakiś sukces w piłce nożnej. Największym jest fakt, że w tym roku piąty raz z rzędu wystąpiliśmy w czempionacie Starego Kontynentu, a także cały czas gramy w najwyższej dywizji Ligi Narodów. “Nie jestem optymistą i najgorsze, że krótkoterminowo trudno spodziewać się poprawy. Trzeba mierzyć siły na zamiary” – powiedział Marek Koźmiński, po przegranym meczu z Chorwacją.
“Biało-Czerwoni” rozpoczęli nową edycję Ligi Narodów od zwycięstwa ze Szkocją w Glasgow 3-2, ale potem przyszedł wspomniany pojedynek z ekipą z Bałkanów, przegrany 0-1. Najgorsze, według byłego wiceprezesa PZPN-u, jest to, iż niedzielny mecz tylko potwierdził, że od dłuższego czasu kadra nie tylko nie robi żadnych postępów, ale prezentuje się coraz gorzej.”Jest to związane z obecną generacją piłkarzy. Są jacy są. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Porażka z Chorwacją, która obecnie nie zalicza się do pierwszej piątki w Europie, nie może więc dziwić. To nie był efekt jakiegoś słabszego występu. Po prostu nasza kadra raczej cofa się do poziomu z eliminacji do ostatnich mistrzostw Europy, gdy miała problemy z wygraniem jakiegokolwiek meczu” – przyznał dla PAP-u.
Liga Narodów. Po zmianach z Chorwacją “można spuścić kurtynę”Zdaniem srebrnego medalisty olimpijskiego z Barcelony Chorwaci w jednym aspekcie mieli zdecydowaną przewagę, a chodzi o środek pola.”Nie byliśmy w stanie przetrzymać piłki w środku pola, zawiązać akcji. Pojawiają się pytania czy trener Michał Probierz dobrze zrobił ustawiając na ‘szóstce’ Piotra Zielińskiego? A kogo miał wstawić? Czy jest jakiś wybór? Po zmianach było jeszcze gorzej. Wszedł Jakub Piotrowski, Jakub Moder i można było już tylko spuścić kurtynę” – ocenił.Według niego defensywa była trochę lepsza niż w pierwszej połowie spotkania ze Szkocją.
“Nie popełnili jakichś ewidentnych błędów, ale widać było, że są słabsi od rywali, a nie mieli przeciwko sobie naprawdę wybitnych napastników. Myślę, ze Paweł Dawidowicz lepiej czułby się jako środkowy obrońca, ale z konieczności musiał łatać dziury i został ustawiony jako ‘półlewy’. Jan Bednarek zupełnie nie wzbudza zaufania. Zawsze jest w stanie odpalić jakiś numer, jak z tym podaniem pod nogi Chorwata, po którym była groźna akcja. Trochę żałuję, że nie sprawdzono Kamila Piątkowskiego” – powiedział Koźmiński.
Były wiceprezes PZPN-u nie potrafił się doszukać za wielu pozytywów w naszej grze.”Wyróżnił się na pewno Nicola Zalewski i raz światową klasę pokazał Robert Lewandowski, gdy genialnie przyjął piłkę, ale potem trafił nią w poprzeczkę. I chyba tyle” – podkreślił.Liga Narodów. Łukasz Skorupski i Kamil Grabara “prezentują najwyższy poziom”Natomiast odnośnie rywalizacji w bramce wyżej stawia Łukasza Skorupskiego niż Marcina Bułkę.”Byli tacy, którzy twierdzili, że Bułka mógł zapobiec stracie przynajmniej jednej bramki w Glasgow, ale to naprawdę nie u niego powinniśmy szukać winnego. Skorupski bronił co mógł, po strzale Luki Modricia ‘nie było co zbierać+’. Myślę, że Skorupski i nieobecny w kadrze Kamil Grabara prezentują obecnie najwyższy” – stwierdził Koźmiński.Za miesiąc “Biało-Czerwonych” czekają kolejne dwa mecze w Lidze Narodów, tylko że tym razem na PGE Narodowym w Warszawie. 12 października podejmą Portugalię, która z kompletem punktów jest liderem naszej grupy, a trzy dni później Chorwację.
Zwycięzcy i wicemistrzowie grup najwyższej dywizji wezmą udział w ćwierćfinałach (20-25 marca). Lepsi z tych dwumeczów zakwalifikują się do turnieju Final Four.
Natomiast zespoły z ostatnich miejsc w grupach dywizji A spadną bezpośrednio do dywizji B, a drużyny z trzecich lokat w grupach dywizji A zagrają baraże z wicemistrzami grup dywizji B.
Od 2016 roku, gdy Polacy doszli do ćwierćfinału mistrzostw Europy, mamy nadzieję, że nasza reprezentacja osiągnie znowu jakiś sukces w piłce nożnej. Największym jest fakt, że w tym roku piąty raz z rzędu wystąpiliśmy w czempionacie Starego Kontynentu, a także cały czas gramy w najwyższej dywizji Ligi Narodów. “Nie jestem optymistą i najgorsze, że krótkoterminowo trudno spodziewać się poprawy. Trzeba mierzyć siły na zamiary” – powiedział Marek Koźmiński, po przegranym meczu z Chorwacją.
“Biało-Czerwoni” rozpoczęli nową edycję Ligi Narodów od zwycięstwa ze Szkocją w Glasgow 3-2, ale potem przyszedł wspomniany pojedynek z ekipą z Bałkanów, przegrany 0-1. Najgorsze, według byłego wiceprezesa PZPN-u, jest to, iż niedzielny mecz tylko potwierdził, że od dłuższego czasu kadra nie tylko nie robi żadnych postępów, ale prezentuje się coraz gorzej.”Jest to związane z obecną generacją piłkarzy. Są jacy są. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Porażka z Chorwacją, która obecnie nie zalicza się do pierwszej piątki w Europie, nie może więc dziwić. To nie był efekt jakiegoś słabszego występu. Po prostu nasza kadra raczej cofa się do poziomu z eliminacji do ostatnich mistrzostw Europy, gdy miała problemy z wygraniem jakiegokolwiek meczu” – przyznał dla PAP-u.
Liga Narodów. Po zmianach z Chorwacją “można spuścić kurtynę”Zdaniem srebrnego medalisty olimpijskiego z Barcelony Chorwaci w jednym aspekcie mieli zdecydowaną przewagę, a chodzi o środek pola.”Nie byliśmy w stanie przetrzymać piłki w środku pola, zawiązać akcji. Pojawiają się pytania czy trener Michał Probierz dobrze zrobił ustawiając na ‘szóstce’ Piotra Zielińskiego? A kogo miał wstawić? Czy jest jakiś wybór? Po zmianach było jeszcze gorzej. Wszedł Jakub Piotrowski, Jakub Moder i można było już tylko spuścić kurtynę” – ocenił.Według niego defensywa była trochę lepsza niż w pierwszej połowie spotkania ze Szkocją.
“Nie popełnili jakichś ewidentnych błędów, ale widać było, że są słabsi od rywali, a nie mieli przeciwko sobie naprawdę wybitnych napastników. Myślę, ze Paweł Dawidowicz lepiej czułby się jako środkowy obrońca, ale z konieczności musiał łatać dziury i został ustawiony jako ‘półlewy’. Jan Bednarek zupełnie nie wzbudza zaufania. Zawsze jest w stanie odpalić jakiś numer, jak z tym podaniem pod nogi Chorwata, po którym była groźna akcja. Trochę żałuję, że nie sprawdzono Kamila Piątkowskiego” – powiedział Koźmiński.
Były wiceprezes PZPN-u nie potrafił się doszukać za wielu pozytywów w naszej grze.”Wyróżnił się na pewno Nicola Zalewski i raz światową klasę pokazał Robert Lewandowski, gdy genialnie przyjął piłkę, ale potem trafił nią w poprzeczkę. I chyba tyle” – podkreślił.Liga Narodów. Łukasz Skorupski i Kamil Grabara “prezentują najwyższy poziom”Natomiast odnośnie rywalizacji w bramce wyżej stawia Łukasza Skorupskiego niż Marcina Bułkę.”Byli tacy, którzy twierdzili, że Bułka mógł zapobiec stracie przynajmniej jednej bramki w Glasgow, ale to naprawdę nie u niego powinniśmy szukać winnego. Skorupski bronił co mógł, po strzale Luki Modricia ‘nie było co zbierać+’. Myślę, że Skorupski i nieobecny w kadrze Kamil Grabara prezentują obecnie najwyższy” – stwierdził Koźmiński.Za miesiąc “Biało-Czerwonych” czekają kolejne dwa mecze w Lidze Narodów, tylko że tym razem na PGE Narodowym w Warszawie. 12 października podejmą Portugalię, która z kompletem punktów jest liderem naszej grupy, a trzy dni później Chorwację.
Zwycięzcy i wicemistrzowie grup najwyższej dywizji wezmą udział w ćwierćfinałach (20-25 marca). Lepsi z tych dwumeczów zakwalifikują się do turnieju Final Four.
Natomiast zespoły z ostatnich miejsc w grupach dywizji A spadną bezpośrednio do dywizji B, a drużyny z trzecich lokat w grupach dywizji A zagrają baraże z wicemistrzami grup dywizji B.