A jednak! Amerykanin Taylor Fritz przegrywał już 1:2 w półfinale US Open ze swoim rodakiem Francesem Tiafoe, jednak w znakomitym stylu odwrócił losy meczu i zameldował się w wielkim finale! 26-latek po 3 godz. i 21 minutach rywalizacji wygrał starcie 4:6, 7:5, 4:6, 6:4, 6:1. Fritz już notuje swój najlepszy wynik w turnieju wielkoszlemowym, ale może być jeszcze lepiej, jeśli w starciu o tytuł pokona przeciwnika, który… kilka miesięcy temu wpadł na dopingu. Zobacz skrót arcyciekawego meczu Taylor Fritz — Frances Tiafoe.
Taylor Fritz w październiku skończy 27 lat, jednak dopiero teraz ma swój najlepszy moment w karierze. Urodzony w kalifornijskim San Diego tenisista docierał do tej pory najdalej w Wielkich Szlemach do ćwierćfinałów (w styczniu w Australian Open, w 2023 r. w US Open i w 2022 r. oraz 2024 r. na Wimbledonie), jednak w tym roku w Nowym Jorku już przełamał barierę ćwierćfinału, a co więcej — zameldował się w wielkim finale po rewelacyjnym meczu z Francesem Tiafoe.
Zacięty półfinał US Open 2024
Rok młodszy Tiafoe był objawieniem turnieju i już w pierwszym secie półfinału przypomniał o swojej znakomitej dyspozycji, wygrywając pierwszą partię 6:4. Na odpowiedź Fritza nie trzeba było długo czekać, bowiem ten po rewelacyjnym drugim secie zdołał wygrać 7:5 po tym, jak przełamał Tiafoe w arcyważnym 12. gemie.
Tiafoe odpowiedział błyskawicznie — już w pierwszym gemie trzeciego seta przełamał Fritza i nie oddał przewagi do końca partii, wygrywając ją 6:4. W czwartym secie tenisiści wymieniali się uderzeniami aż do 10. gema, w którym Fritz niespodziewanie przełamał rywala i wygrał seta 6:4.
W decydującym piątym secie Fritz udowodnił jednak, że zasłużenie był stawiany w roli faworyta przed tym meczem i wygrał gładko piątą partię 6:1 po tym, jak trzy razy przełamał swojego przeciwnika.
Fritz w wielkim finale zmierzy się z Jannikiem Sinnerem, który w półfinale gładko pokonał Brytyjczyka Jacka Drapera 7:5, 7:6(3), 6:2. Fritz do tej pory wygrał osiem turniejów ATP. Siedem z nich od 2022 r.
Taylor Fritz zagra w finale z Jannikiem Sinnerem, który niedawno wpadł na dopingu
Przypomnijmy, że w połowie sierpnia ITIA poinformowała, że w organizmie Sinnera dwukrotnie wykryto śladowe ilości sterydów. Agencja orzekła jednak, że Włoch nie zażył substancji umyślnie, co uchroniło go przed zawieszeniem.
Zakazany steryd miał dostać się do jego organizmu podczas masażu wykonanego przez fizjoterapeutę Giacomo Naldiego. Sinner wyjaśnił, że jego trener fitness Umberto Ferrara kupił we Włoszech dostępny bez recepty spray zawierający Clostebol, który następnie został użyty przez Naldiego na skaleczonym palcu, a później podczas masażu.
Wielki finał US Open 2024 Jannik Sinner — Taylor Fritz już w niedzielę 8 sierpnia o 20.00 czasu polskiego.
**Ależ bój o wielki finał US Open! Ponad trzy godziny walki i zwroty akcji**
US Open, czwarty i ostatni turniej wielkoszlemowy w sezonie, po raz kolejny dostarczył fanom sportu niezapomnianych emocji. Właśnie zakończył się półfinał, który zapisze się w historii tenisa jako jeden z najbardziej zaciętych i emocjonujących meczów w dziejach tego prestiżowego turnieju. Na korcie spotkały się dwie gwiazdy światowego tenisa, które dały z siebie wszystko, walcząc o awans do wielkiego finału. Mecz, trwający ponad trzy godziny, obfitował w niesamowite zwroty akcji, napięcie i niepewność, które trzymały kibiców w napięciu aż do ostatniej piłki.
### Pierwszy set: Znaki dominacji
Już od początku spotkania było jasne, że obie zawodniczki (lub zawodnicy) są doskonale przygotowane i gotowe do walki na najwyższym poziomie. Pierwszy set był popisem świetnej gry jednej ze stron, która szybko objęła prowadzenie. Skuteczne serwisy, precyzyjne uderzenia z linii końcowej oraz mocne returny sprawiały, że przeciwniczka miała spore trudności, by znaleźć swoją grę.
Jednak mimo widocznej dominacji, pojawiały się momenty, w których druga zawodniczka (lub zawodnik) dawała znać, że nie zamierza odpuszczać. Każdy gem był ciężko wywalczony, a kibice mogli podziwiać wymiany na najwyższym światowym poziomie. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:4, co dało prowadzenie zawodniczce, która od początku przejęła inicjatywę.
### Drugi set: Walka punkt za punkt
Druga partia przyniosła zdecydowanie więcej emocji. Zawodniczka, która przegrała pierwszego seta, zaczęła grać bardziej agresywnie, starając się przejąć kontrolę nad przebiegiem spotkania. Obie strony zaczęły wymieniać długie i zacięte piłki, a kibice byli świadkami prawdziwego tenisowego spektaklu. Było wiele momentów, kiedy wydawało się, że jedna z zawodniczek przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale za każdym razem przeciwniczka znajdowała sposób, by wyrównać.
W tym secie kluczową rolę odegrały breaki. Każda strata serwisu była na wagę złota, a zawodniczki robiły wszystko, by odrobić straty. Przy stanie 5:5 emocje sięgnęły zenitu. Było widać, że zmęczenie zaczyna dawać się we znaki obu zawodniczkom, jednak żadna z nich nie zamierzała się poddawać. W końcu, po długiej i wyczerpującej walce, set zakończył się tie-breakiem, który stał się prawdziwą próbą charakterów.
Tie-break był jak pojedynek na noże – każda piłka miała ogromne znaczenie, a nerwy mogły odegrać decydującą rolę. Po serii niesamowitych wymian i kilku zwrotach akcji, to jednak zawodniczka, która przegrała pierwszego seta, wyszła zwycięsko z tego starcia, doprowadzając do stanu 1:1 w setach. Wynik tie-breaka 7:6 (8:6) mówi sam za siebie – to był set, który mógł przechylić szalę na korzyść którejkolwiek z zawodniczek.
### Trzeci set: Kulminacja emocji
Decydujący set okazał się być istnym maratonem, który trwał ponad godzinę. Zawodniczki były już na skraju wytrzymałości fizycznej, ale determinacja do walki o finał sprawiła, że nie zwalniały tempa. Każdy gem był jak bitwa, w której każda piłka była kluczowa. Zawodniczki prezentowały pełen wachlarz umiejętności – od precyzyjnych uderzeń po silne serwisy i niesamowite returny.
Przy stanie 4:4 wydawało się, że nie ma możliwości, by którakolwiek z zawodniczek przełamała rywalkę. Obie były niezwykle skoncentrowane i każda zdobyta piłka dawała nowy impuls do dalszej walki. Jednak w dziewiątym gemie doszło do niesamowitego przełamania – zawodniczka, która przegrywała 40:15, odrobiła straty i przejęła serwis przeciwniczki, zdobywając decydujący punkt. To był moment, który okazał się kluczowy dla losów całego spotkania.
### Finał: Zwycięstwo zasłużone, ale gorzkie dla rywalki
Ostateczny wynik 6:4, 6:7, 7:5 pokazuje, jak wyrównany był to pojedynek. Zwyciężczyni, po ciężkiej walce, awansowała do finału, ale na pewno nie zapomni tego meczu przez długi czas. Jej przeciwniczka, mimo porażki, zyskała ogromny szacunek zarówno wśród kibiców, jak i ekspertów, za nieustępliwość i hart ducha, jaki pokazała na korcie.
Ten mecz to prawdziwy dowód na to, że tenis to nie tylko sport fizyczny, ale również mentalny. Zawodniczki musiały wykazać się nie tylko doskonałą formą, ale i żelaznymi nerwami, by przetrwać ten maraton. Każdy gem, każda piłka, każda decyzja miała ogromne znaczenie i mogła zadecydować o końcowym wyniku.
### Przyszłość finału
Po takim półfinale, oczekiwania wobec finału są ogromne. Kibice zastanawiają się, czy zwyciężczyni tego boju będzie w stanie utrzymać swoją formę i sięgnąć po trofeum. Nie da się ukryć, że mentalnie jest to ogromne wyzwanie – po tak wyczerpującym meczu znaleźć w sobie siły na kolejny, decydujący pojedynek.
Jednak jedno jest pewne – US Open to turniej, który zawsze dostarcza niesamowitych emocji i nigdy nie zawodzi fanów tenisa. Niezależnie od tego, kto ostatecznie sięgnie po zwycięstwo, ten mecz półfinałowy na długo pozostanie w pamięci kibiców jako jeden z tych, które definiują wielkie momenty w sporcie.